Czy kiedykolwiek kochałeś
kogoś tak bardzo, że nie wyobrażałeś sobie życia bez tej osoby?
Czy kiedykolwiek
zastanawiałeś się nad tym, jak twoje życie może zmienić się w
ciągu jednego dnia?
Czy zdawałeś sobie
sprawę, że sekundy mogą zadecydować o twojej przyszłości?
Florence
zdjęła swoje wielkie okulary z nosa, odwracając głowę w stronę
okna. Było późne popołudnie, a na ulicach kłębiło się pełno
ludzi. Skupiła wzrok na kobiecie w podeszłym wieku, ubranej w
spódnicę do kolan i marynarkę, pomimo strasznego upału. Stawiała
duże kroki, pewnie spiesząc się do pracy. Nie wyobrażała sobie,
że za kilka lat może tak wyglądać. Dlatego postanowiła skorzystać z życia. Jest młoda, ładna i dobrze wykształcona, nie
zamierzała tego marnować. Florence pokręciła głową, jest tu i
teraz, o przyszłość nie warto się martwić. Westchnęła głęboko,
sprawiając, że chłopak siedzący obok niej spojrzał na nią
pytająco. Uśmiechnęła się do niego, dając znać, że wszystko
jest w jak najlepszym porządku. To chyba go uspokoiło, bo
momentalnie całą swoją uwagę skupił na drodze. Dziewczyna z
powodu ogarniającej jej nudy, zaczęła przyglądać się jego
twarzy. Nie mogła się nadziwić, jak ktoś może być tak idealny.
Uwydatnione kości policzkowe, delikatnie zaróżowione usta i te
brązowe oczy, w które mogła się wpatrywać godzinami. Był bardzo
wysoki, przynajmniej takie sprawiał wrażenie, przy mierzącej
niecałe metr sześćdziesiąt pięć Florence. Jego włosy były
perfekcyjnie ułożone, a grzywka postawiona do góry, jakby pracował
nad nią godzinami.
Uśmiechnęła się do siebie, myśląc nad tym, jakie ma szczęście, że go ma. Poznali się w szkole średniej, był to czysty przypadek. Po kilku miesiącach nauki, jej nauczycielka od matematki spostrzegła, że jej wiedza wykracza poza zakres wyznaczony dla pierwszej klasy i postanowiła, że musi coś z tym zrobić.
Drugoklasiści mieli akurat ważne egzaminy, a Florence miała pomagać jednemu starszemu uczniowi w korepetycjach. Padło na Justina Biebera, szkolną gwiazdę koszykówki, który z matmy był tępy jak kołek. Florence Halloway podchodziła do swojej "pracy" na poważnie, jednak Justin miał co do tego inne plany. Kiedy tylko dziewczyna zaczynała tłumaczyć mu cosinusy, równania, lub tym podobne rzeczy, Bieber bezwstydnie ją podrywał i ani myślał o nauce. Zaczynało ją to irytować, ale przysięgła sobie, że nauczy Justina Biebera matematyki, nawet jeśli miałoby to wymagać radykalnych środków. Dlatego kiedy chłopak na jednej z ich lekcji, kiedy ona już zaczynała tracić siły i motywację, zaproponował jej, że będzie bardziej przykładał się do tego, kiedy ona zgodzi się z nim gdzieś wyjść. Myślał, że walnie go książką po głowie, jak to zawsze robiła, jednak stało się coś zupełnie innego: zgodziła się. Justin następnego dnia zabrał ją do kina, gdzie nie spodziewał się, że spędzą tak miło czas. Obydwoje stwierdzili, że doskonale się bawili i muszą kiedyś to powtórzyć. Od tej pory umawiali się już regularnie, a Justin poprawił swoje wyniki w nauce. Pod koniec roku szkolnego spytał się jej, czy chce być jego dziewczyną, a ona zgodziła się bez namysłu. Szczerze mówiąc spodziewała się tego i tylko czekała aż to zrobi. Był to jego pierwszy związek, który brał całkowicie poważnie. Kochali się i nie widzieli poza sobą świata. Od tego dnia minął dokładnie rok, a ich uczucie ani trochę nie wygasło.
Justin przywiązywał wielką wagę do takich zdarzeń jak urodziny, święta czy właśnie rocznice, dlatego nie zdziwiło ją, kiedy rano brutalnie ją obudził i oznajmił, że dzisiaj "Wielki, wielki dzień!". Chwilę potem powiedział jej, że dzisiaj czeka na nią coś wyjątkowego i wyruszają w samo południe. Do tego czasu co chwilę chodziła za nim jak pies i prosiła go, żeby wyjawił co przygotował, a przynajmniej dał jej jakąś wskazówkę. Nic z tego, był nieugięty i twardy jak skała, nie dał się przekonać żadnym sposobem.
Uśmiechnęła się do siebie, myśląc nad tym, jakie ma szczęście, że go ma. Poznali się w szkole średniej, był to czysty przypadek. Po kilku miesiącach nauki, jej nauczycielka od matematki spostrzegła, że jej wiedza wykracza poza zakres wyznaczony dla pierwszej klasy i postanowiła, że musi coś z tym zrobić.
Drugoklasiści mieli akurat ważne egzaminy, a Florence miała pomagać jednemu starszemu uczniowi w korepetycjach. Padło na Justina Biebera, szkolną gwiazdę koszykówki, który z matmy był tępy jak kołek. Florence Halloway podchodziła do swojej "pracy" na poważnie, jednak Justin miał co do tego inne plany. Kiedy tylko dziewczyna zaczynała tłumaczyć mu cosinusy, równania, lub tym podobne rzeczy, Bieber bezwstydnie ją podrywał i ani myślał o nauce. Zaczynało ją to irytować, ale przysięgła sobie, że nauczy Justina Biebera matematyki, nawet jeśli miałoby to wymagać radykalnych środków. Dlatego kiedy chłopak na jednej z ich lekcji, kiedy ona już zaczynała tracić siły i motywację, zaproponował jej, że będzie bardziej przykładał się do tego, kiedy ona zgodzi się z nim gdzieś wyjść. Myślał, że walnie go książką po głowie, jak to zawsze robiła, jednak stało się coś zupełnie innego: zgodziła się. Justin następnego dnia zabrał ją do kina, gdzie nie spodziewał się, że spędzą tak miło czas. Obydwoje stwierdzili, że doskonale się bawili i muszą kiedyś to powtórzyć. Od tej pory umawiali się już regularnie, a Justin poprawił swoje wyniki w nauce. Pod koniec roku szkolnego spytał się jej, czy chce być jego dziewczyną, a ona zgodziła się bez namysłu. Szczerze mówiąc spodziewała się tego i tylko czekała aż to zrobi. Był to jego pierwszy związek, który brał całkowicie poważnie. Kochali się i nie widzieli poza sobą świata. Od tego dnia minął dokładnie rok, a ich uczucie ani trochę nie wygasło.
Justin przywiązywał wielką wagę do takich zdarzeń jak urodziny, święta czy właśnie rocznice, dlatego nie zdziwiło ją, kiedy rano brutalnie ją obudził i oznajmił, że dzisiaj "Wielki, wielki dzień!". Chwilę potem powiedział jej, że dzisiaj czeka na nią coś wyjątkowego i wyruszają w samo południe. Do tego czasu co chwilę chodziła za nim jak pies i prosiła go, żeby wyjawił co przygotował, a przynajmniej dał jej jakąś wskazówkę. Nic z tego, był nieugięty i twardy jak skała, nie dał się przekonać żadnym sposobem.
- Justin,
czy wreszcie... - zaczęła najmilszym tonem, na jaki mogła się
zdobyć. Wydęła dolną wargę do przodu, czym doprowadziła
chłopaka do śmiechu.
- Przykro
mi, skarbie, nie dowiesz się tego. Na pocieszenie mogę powiedzieć,
że została nam jakaś godzina i będziemy na miejscu .
Florence
wzniosła oczy ku niebu. Nienawidziła niespodzianek. Chociaż nie,
lubiła je, nie lubiła tego oczekiwania przed nimi. Była strasznie
niecierpliwą osobą, nie da się zaprzeczyć.
- Flo, nie złość się na mnie, chyba chcesz miło spędzić ten dzień? - uśmiechnął się, a momentalnie w jej brzuchu odezwało się milion motyli. To dziwne, że pomimo tylu miesięcy, dni, godzin, on ciągle działa na nią jakby dopiero się poznali.
- Flo, nie złość się na mnie, chyba chcesz miło spędzić ten dzień? - uśmiechnął się, a momentalnie w jej brzuchu odezwało się milion motyli. To dziwne, że pomimo tylu miesięcy, dni, godzin, on ciągle działa na nią jakby dopiero się poznali.
- Oczywiście,
że chcę. Poza tym, wiesz, że robię to tylko dlatego, bo nie
lubię tajemnic.
- Czy
kiedykolwiek cię zawiodłem, jeśli chodzi o niespodzianki?
- Nie
– odparła pewnie.
- To chyba wystarczający powód, żebyś mi zaufała i zrelaksowała się. To nasz dzień – powiedział i położył swoją wolną rękę na jej, złączając ich palce.
- To chyba wystarczający powód, żebyś mi zaufała i zrelaksowała się. To nasz dzień – powiedział i położył swoją wolną rękę na jej, złączając ich palce.
Stwierdziła,
że ma rację. Włączyła radio, szukając muzycznej stacji, musiała
jakoś umilić sobie drogę. Wiedziała, że Justin nie przepada za
muzyką, której słucha, ale będzie musiał to przecierpieć.
Wreszcie trafiła na swój ulubiony kanał, uśmiechając się
zwycięsko.
- O mój Boże, to moja ulubiona piosenka! - krzyknęła, kiedy tylko
usłyszała pierwsze nuty Made In The USA. Zaczęła śpiewać
piosenkę równo z Demi Lovato, a Justin przyglądał jej się
śmiejąc się pod nosem. Nie umiała śpiewać, to fakt, ale robiła
to z taką pasją i szczęściem, że nawet nie miał nic przeciwko
temu, że strasznie fałszuje. Melodia sprawiła, że sam
nieświadomie zaczął pod nosem podśpiewywać piosenkę.
- Justin,
no dalej, żaśpiewaj ze mną! - zaproponowała mu, śmiejąc się.
Nie dał się długo prosić. Nie minęła minuta, a razem śpiewali
refren. Ponieśli się temu całkowicie, zapominając o całym
świecie.
Wystarczyła
jedna sekunda nieuwagi. Jedna sekunda, która zmieniła ich życie na
zawsze. Jedna sekunda, niepozorna jednostka czasowa.
Nie
zauważyli, kiedy znaleźli się na drugim pasie. Czarny samochód
pędził na nich z wielką prędkością. Kierowca nie miał czasu,
żeby nacisnąć hamulec. Justin nie miał czasu, żeby skręcić. Ta
jedna sekuna nie była wystarczająca.
Zapamiętała tylko jego brązowe tęczówki, ogarnięte ciepłem i usta, które wyszeptały kocham cię, a potem ciemność owinęła ją w swoje ramiona.
~*~
Zaczynam od nowa. Mam nadzieję, że pociągnę historię do końca, a to opowiadanie będzie miało kilku czytelników. Zostawcie po sobie chociaż krótki komentarz, jeśli wam się spodobało, ponieważ to baaardzo mnie motywuje. Jeśli macie też swoje opowiadanie to bardzo prosiłabym o polecenie Utraconych u siebie, odwdzięczę się. Do następnego piątku :)
Czy mówiłam, jak bardzo Cię uwielbiam? Twój styl pisania jest tak niesamowicie delikatny i wspaniały. Ten rozdział jest świetny, szczególnie końcówka. Tak strasznie za tym tęskniłam! Niecierpliwie czekam na następny rozdział. Ściskam Cię mocno, Twoja cojawera :)
OdpowiedzUsuńhttp://reachable-point.blogspot.com
ale intrygująca końcówka hbdfbhdfbhdfhbdf, chcę już następny rozdział ♥ i cudowny styl pisania, jesteś niesamowita
OdpowiedzUsuńBaaaaardzo lubie Twój styl pisania *-* jest niesamowity. Zgadzam się z osobą wyżej, że końcówka jest bardzo intrygująca ;) z niecierpliwością czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńJa na pewno będę czytać :3 Jestem ciekawa co wymyśliłaś, czekam z niecierpliwością na 2 rozdział <3 @Ewuu2
OdpowiedzUsuńNie wiem o co będzie tu chodzić ale pierwszy rozdział jest naprawdę ciekawie napisany i miło się go czyta. Pisz dalej, proszę :) w dalszych roZdziałach zobaczymy co wyjdzie z tej historii :) x
OdpowiedzUsuń@perffjus
Dziewczyno! Masz mega wielki talent. Gdzie Ty się ukrywałaś, że dopiero teraz Cię znalazłam ;o
OdpowiedzUsuńPoczątek super. Sądzę, że przy tym opowiadaniu nudzić się nie będę, ponieważ już prolog budzi emocje :)
Jej, mówiłam Ci już, że Cię uwielbiam?
To jest niesamowite. Ty jesteś niesamowita! :*
Z pewnością będę czytać.
Brawo!
@ayejdbx
ciekawy masz talent prosze o follow na tt @magdusia16 i jak możesz to informuj mnie o nowych rozdziałach życzę weny kocham to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńJeju jaki zong na końcu ;o
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
@scute4
Jej <3 już kocham
OdpowiedzUsuńWow
OdpowiedzUsuńPierwszy rozdział a mi już łza poleciała :( rozdział jest WOW !!!
OdpowiedzUsuńCzekam nn ;*
Xoxo @JustynaJanik3
noo zapowiada sie ciekawie :)
OdpowiedzUsuńczekam na nowy!
@jdbskindacrazy_
zakochałam się od pierwszego zdania <3 trzymam kciuki za to, żebyś dociągnęła do końca to opowiadanie <3 tymczasem czekam już na NN.
OdpowiedzUsuń@saaalvame
Muszę powiedzieć, że zainteresował mnie styl pisania. Bardzo mi się podoba, tak i cały ten rozdział, fabuła też jest oryginalna - co daje u mnie wielki plus. Bardzo fajnie opisałaś ich spotkanie, i ogółem fajnie że rozdział jest napisany "kreatywnie", czyli nie jest napisany z samym dialogów:) Jestem ciekawa czy coś się komuś stanie bardzo poważnego, a może ktoś z nich umrze? Nie no, w sumie wtedy byłoby trochę głupio... W każdym razie opowiadanie przypadło mi do gustu i z wielką chęcią będę czytać :) Mogłabyś mnie informować? @selinux
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie x
[recovery-jbff.blogspot.com]
Wspaniały ! <3 Chętnie będę czytać następne :)
OdpowiedzUsuńWooo kompletnie mnie zaskoczyła ta koncowka ! Naprawde mi sie podoba ! Na pewno bede salej czytac ! :*@beelieve_in_you
OdpowiedzUsuńświetnie, super piszesz, masz talent. Nie mogę się doczekac do piątku <3
OdpowiedzUsuń@LenkaBelieber4
świetnie<3
OdpowiedzUsuńNa wejściu chciałam podziękować za przypadek jakim weszłaś na mojego bloga. Komentarz bardzo mnie uradował. W polecanych znalazłam także ciekawego bloga, którego przeczytałam. Czyli wszystko wyszło mi na plus. Cieszę się niezmiernie. Jakoś dziś jest to jeden z gorszych dni. Mam nadzieję, że czytelnicy cię nie opuszczą i będzie ich dużo, byś mogła publikować rozdziały. A i przy okazji szablon jest znakomity.
OdpowiedzUsuńCzytało mi się bardzo fajnie. Takie to było romantyczne, ale błąd znalazłam. Nie jestem dobra w sprawdzaniu błędów, ale to był na pewno błąd: "Dlatego postanowiła, że musi korzystać z życia." Moim zdaniem powinnaś napisać coś typu "Dlatego postanowiła skorzystać z życia." To po prostu jakoś tak się nie klei i brzydko mówiąc pieprzy się. Mimo to i tego, że źle zapisałaś dialogi i nie było akapitów wszyściutko mi pasowało. Nie chcę być krytyczna. Nie jestem ideałem, nie umiem dobrze pisać. Człowiek jednak uczy się na błędach. Koniec już wywodów kurna..
Cudowny. Takie emocje mną zawładnęły. Szkoda mi tego momentu na końcu. Mam nadzieję, że nic im się poważnego nie stało. Wręcz cię BŁAGAM O TO! Nie chciałabym, by ktoś z nich umarł. Kurczę, bo się rozkleję. Nie wiem co jeszcze napisać. Cudowny jest i czekam na 2.
Pozdrawiam ♥
¦ http://uwierzmimimowszystko.blogspot.com/
¦ http://ostatni-wdech.blogspot.com/
Bardzo chciałabym Ci podziękować z ten komentarz. Dał mi dużo do myślenia i takiego porządnego "kopa" do dalszej pracy.
UsuńDziękuję, że zauważyłaś ten błąd. Dopiero się uczę, nie umiem pisać, ale właśnie po to założyłam tego bloga - żeby rozwijać zainteresowanie i uczyć się. W każdym razie błąd poprawiony i jeszcze raz dziękuję, że zwróciłaś mi na to uwagę :)
Akapity również przeoczyłam, najważniejszą sprawę. Tak, tak, brawa dla mnie. Co do dialogów, co masz na myśli, pisząc, że źle je zapisałam? Chciałabym też je poprawić w takim razie, ale nie mam pojęcia gdzie tutaj może być błąd.
Miło mi i dziękuję z całego serducha za twój komentarz <3
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńMi się spodobał, trochę się wzruszyłam jakby nie patrzeć :D
Pozdrawiam ;3
http://be-your-self-6969.blogspot.com/
Hejo! :D
OdpowiedzUsuńI ja zajrzałam do Ciebie, skoro dopiero zaczynasz :) Rozdział mi się podobał, tak samo jak fabuła. Muszę przyznać, że planuję coś w tym stylu na drugą część swojego opowiadania, jednak u mnie to będzie troszkę inaczej wyglądało xd Może lubimy te same rzeczy :D Zakładam, że któreś z nich po tym wypadku straci pamięć - tak jak mówi tytuł opowiadania i zastanawiam się tylko które :D
Będę zaglądać regularnie! Ach i mi również podoba się wygląd Twojego bloga :)
Pozdrawiam!
P.S. Zapraszam do zaobserwowania mojego bloga, jeżeli opowiadanie Ci się podoba xd
O mamusiu, to jest cudowne, już w pierwszym rozdziale miałam szklanki w oczach :) Podoba mi się, że w końcu znalazłam opowiadanie z kochanym i normalnym Justinem. Jejku, cudowne :)
OdpowiedzUsuńO jaaaaaaaaaaaaaaaaaa!! Matko! Ale mnie wciągnęłaś. Obiecałam że zajrzę więc jestem no i nie skończy się na jednym zaglądnięciu. Od dziś masz nową fankę, która regularnie będzie czytać!!! <3
OdpowiedzUsuń@JustinowaLova
O kurcze ;) Przyznam się bez bicia, że pierwszy raz czytam bloga o takiej fabule;) Czuję, że te ff będzie inne, wyjątkowe ;) Poza tym bardzo lubię czytać blogii, ale nie raz nie mam na to czas;) Obiecuję, że będę czytać każdy twój post ;) Nawet początek już mnie strasznie wciągnął;D Jejkuuu nie mogę przestać myśleć o tym wypadku;/ Mam nadzieję, że jakoś wszystko się ułoży nie wiem..nie wyobrażam sobie ich osobno w sensie zero miłości;( No nic poczekamy zobaczymy piszesz GENIALNIEE !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny @ Best_faan_ever
Jeju....ale się zapowiada...wkręca strasznie. :) Doskonały początek :D
OdpowiedzUsuń@its_my_woorld
O mój Boziuu. Byłam taka szczęśliwa i nagle ten wypadek... Jezu pisz bo nie mogę . KC <3 *u*
OdpowiedzUsuńTo zakończenie sprawia, że chcesz czytać dalej! Boskie!
OdpowiedzUsuńwww.whenever-jbff.blogspot.com
Cześć!
OdpowiedzUsuńPoleciłaś swojego bloga u mnie (www.love-choice.blogspot.com), a więc i ja zaglądam tutaj. Oczywiście dziękuję Ci z całego serca, że w ogóle zostawiłaś po sobie jakikolwiek ślad. Nie spodziewałam się takiego wpisu, dziękuję!
A co do pierwszego rozdziału... W O W. Jestem pod ogromnym wrażeniem! Już myślałam, że będzie to miłosna historia, poruszająca serca, a tu takie zakończenie! Muszę zabrać się za kolejne rozdziały jak tylko znajdę czas i obiecuję, że skomentuję jak tylko doczytam do obecnego, czyli będę na bieżąco. Jestem naprawdę ciekawa co takiego wymyśliłaś w dalszych potyczkach tych dwóch nastolatków.
Życzę powodzenia i weny, pozdrawiam gorąco i wpisuję Cię do zakładki "Czytam i polecam".
www.love-choice.blogspot.com
Ej, chyba się popłakałam hahah ciii xd zajebiście piszesz kochanie <3
OdpowiedzUsuńpo pierwszym rozdziale moge stwierdzic ze masz talent i bede czytala <3
OdpowiedzUsuń