Obudziła
się, kiedy promienie słoneczne zaczęły przedzierać się przez
niemal przezroczystą firankę. Przyroda budziła się do życia, a
ptaki śpiewały za oknem. Lubiła tą melodię.
Zaraz.
O nie. Zasnęłam.
Szybko
zerwała się, odruchowo poprawiając włosy. Stwierdziła, że były
w totalnym nieładzie, ale prawdę mówiąc wcale się tym nie
przejęła. Zauważyła za to, że całą noc spała na ręce
Justina. Dotknęła swojego policzka, gdzie welfron odbił się na
jej skórze.
Obwiniała
się, że zasnęła. Obiecała Pattie, że będzie mieć nad
wszystkim oko. Jednak nie mogła się winić, teraz po tych kilku
godzinach odpoczynku czuje się zdecydowanie lepiej. Justin oddychał
spokojnie, a jego klatka piersiowa poruszała się rytmicznie.
Sprawdziła czy wszystkie urządzenia działają prawidłowo.
Wszystko dobrze, stwierdziła z ulgą.
Nie
mogła znaleźć sobie zajęcia. Czternaście razy poprawiła
Justinowi poduszkę, grała w Temple Run, aż przeszła wszystkie
poziomy, policzyła kafelki na ścianie. Samotność zaczęła jej
doskwierać i nic nie mogła na to poradzić.
Spojrzała
na swoje ubrania. Zdecydowanie nie były pierwszej świeżości,
pomięte, a w niektórych miejscach widoczne były małe, brązowe
plamki.Zapewne to od kawy. Ostatnio jej niesubordynacja ruchowała
pogorszyła się, a jej drżące dłonie z trudem utrzymywały kubek
w pionie. Tyle litrów kawy, ile wypiła w tym miesącu było
zdumiewające.
Spostrzegła,
że jej włosy kleją się do policzka. Wyjęła szarą gumkę do
włosów z tylnej kieszeni spodni i związała je w koka. Od razu
poczuła się trochę lepiej, ale wiedziała, że potrzebowała
czegoś więcej.
Zadzwoniła
do Pattie, którą już na początku musiała zapewnić, że
całkowicie nic się nie stało i poprosiła ją, żeby przyjechała
na swoją "zmianę". Pomimo tego, że była całkowicie
wypoczęta, musiała się również odświeżyć, potrzebowała tego.
***
Nie
miała prawa jazdy, dlatego dopiero po trzydziestominutowej jeździe
autobusem dotarła do domu, całkowicie wyczerpana. W dodatku po tym
feralnym dniu strasznie bała się samochodów i była pewna, że
przez conajmniej najbliższe kilka miesięcy nie wsiądzie do
żadnego. Ledwo mogła patrzeć na samochody przejeżdzające obok
niej, a co dopiero mówić o korzystaniu z nich. Cóż, cudem zmusiła
się też do skorzystania z publicznego środku transportu.
Weszła
do domu, z trzaskiem zamykając drzwi wejściowe. Opadła na kanapę,
kładąc głowę między nogami. Zastanawiała się, kiedy wreszcie
ich życie wróci do normalności. Bo kiedyś musi. Przez ostatni
miesiąc była wrakiem człowieka, musi się wziąć za siebie. Dobra
mina do złej gry, prawda?
Udała
się do łazienki, zdejmując z siebie wszystkie ubrania. Przejrzała
się w lustrze, nie wyglądała najlepiej. Wyglądała gorzej niż
źle. Rozpuściła włosy, które swobodnie opadły na jej ramiona.
Były lekko przetłuszczone, ale nie rzucało się to w oczy.
Odwróciła głowę i weszła do kabiny. Włączyła korek na
maksymalnie zimny, potrzebowała orzeźwienia. Nagle poczuła się
lekko i przyjemnie, jakby kropelki wody miały zdjąć z niej
wszystkie zmartwienia. Zmieniała ustawienia raz z zimnej na ciepłą,
czując, jak coraz bardziej się odpręża. Przynajmniej przez chwilę
mogła czuć się dobrze.
Po
godzinnym prysznicu czuła się jak nowonarodzona. Zdecydowanie było
jej to potrzebne.
Kiedy
wysuszyła włosy, wróciła do swojego pokoju. Otworzyła swoją
szafę, zastanawiając się w co może się ubrać. Wybrała szare
spodnie i luźną, białą koszulkę. Musiała się ubrać wygodnie,
dlatego jeszcze na koszulkę zarzuciła czarną bluzę. Rozczesała
ręką włosy i przeciągnęła usta błyszczkiem. Nie było sensu
się malować, dlatego stwierdziła, że to wystarczy.
Usiadła
na kanapie w pokoju gościnnym, włączając telewizor. Trafiła na
lokalne wiadomości, gdzie prezenter mówił o otwarciu nowej (i
jedynej) galerii w mieście. Przez kilka minut słuchała w
skupieniu, ale na dłuższą metę nie mogła się skupić. Nie
obchodziło jej to. Mało co ją teraz obchodziło.
Z
zamyślenia wyrwał ją dźwiek smsa. Spojrzała na nadawcę.
Napisała Lily. W jej oczach pojawiły się iskierki. Skontaktowała
się z nią, czyli musiała być już w domu. Stęskniła się za nią
i nie mogła się doczekać aż wróci.
Odblokowała
ekran telefonu, widząc na tapecie siebie i Justina. Uśmiechali się,
a chłopak obejmował ją ramieniem w pasie. Westchnęła i odczytała
wiadomość:
"Heeeeeej
Flo, wróciłam! Mam nadzieję, że tęskniłaś, bo dzisiaj
zamierzam się z tobą spotkać w nowej galerii (tak, jestem
podekscytowana) za godzinę. Co ty na to? Nie przyjmuję odmowy x"
Zaśmiała
się do siebie. Co było w niej takiego, że zawsze umiała poprawić
jej humor? Szczerze mówiąc nie miała ochoty na żadną rozrywkę,
ale z drugiej strony bardzo chciała się z nią spotkać.
"Jasne,
spotkamy się przed wejściem! :)" odpisała.
Godzinę
później stawiła się na miejscu, punktualność to było jej
drugie imię. Założyła na nos ciemne okulary i rozejrzała się.
Przed wejściem kłębiło się pełno ludzi.W tłumie udało jej się
wypatrzyć wysoką brunetkę, idącą w jej stronę. Miała na sobie
bluzkę w kwieciste wzory i czarne spodnie. Włosy upięła w koka, a
wielki uśmiech gościł na jej ustach. Florence musiała przyznać,
że stęskniła się za nią. I to bardzo. Odruchowo podbiegła do
niej i rzuciła jej się w ramiona.
-
Tęskniłam – powiedziała blondynka, wtulając się w włosy
przyjaciółki. Wyczuła woń róży, jeden z jej ulubionych
zapachów.
-
Ja też, maluchu – odpowiedziała odsuwając ją od siebie. Mówiła
tak nią, od kiedy pamiętała, nic się nie zmieniło. - Cóż, nie
wyglądasz najlepiej. Przydałaby ci się kosmetyczka i wyjście do
spa. Załatwię nam to, nic się nie martw.
Florence
przewróciła oczami. Lily zawsze mówiła wszystko prosto z mostu,
była szczerza do bólu.
- Lepiej
mów, jak było na wakacjach – uśmiechnęła się Florence, biorąc
brunetkę pod ramię. Szturchnęła ją lekko w żebro. - Poznałaś
kogoś przystojnego?
-
Och, nawet mi o tym nie mów! Cały mój plan, na których opierały
się moje wakacje legł w gruzach. Zgadnij czemu? Rodzice! Kontrowali
mnie na każdym kroku! - westchnęła zirytowana, wznosząc oczu ku
niebu. Weszły do środka budynku. - To co, gdzie teraz? Może do tej
nowej kawiarni na pierwszym piętrze? Podobno jest tam najlepsze
latte w mieście – przerwała na chwilę swój wywód, a Florence
szybko przytaknęła jej głową. Będzie to idealne miejsce do
rozmowy, nie mogła wiecznie przed nią wszystkiego ukrywać.
-
Więc, wracając do moich wakacji. Całe miasto było pełne
opalonych przystojniaków, a jeszcze więcej było w nim imprez.
Wiesz jacy są moi rodzice, uważają, że może zostanę zakonnicą
lub starą panną z kotami. Na wszystko jest czas i te głupie
gadanie – przewróciła oczami – Dlatego ostatniego wieczoru
próbowałam się wymknąć na imprezę, stwierdziłam, że nie mam
nic do stracenia. I nie wyobrażasz sobie, co stało się potem! Przy
wejściu hotelu zatrzymał mnie ochroniarz, na polecenie moich
rodziców! Muszę przyznać, że są inteligenti i zbyt dobrze mnie
znają. Co nie znaczy, że jestem zirytowana.
Florence
zaśmiała się szczerze, pierwszy raz od jakiegoś czasu. Problemy
przyjaciółki często skupiały się na jednym punkcie: jej rodzice.
- Zawsze
mogłaś trafić gorzej – powiedziała nadal się śmiejąc – A
jeśli chcieliby pójść z tobą na imprezę? Może wtedy twoja mama
znalazłaby tobie idealnego kandydata na męża?
-
Nie żartuj sobie z takich rzeczy! - brunetka udała przerażenie. -
Muszę ci powiedzieć, że będąc tam z nimi przeszło mi to przez
głowę. Prawie popadłam w depresję.
-
Przynajmniej się trochę opaliłaś. Przy tobie wyglądam jak trup –
westchnęła, patrząc na swoje blade ręce – O, chyba jesteśmy na
miejscu.
Weszły
do środka kawiarni, w której, całe szczęście, nie było wielu
klientów. Pewnie większość ludzi udało się do Starbucksa, a
obie dziewczyny go nie znosiły. Ot tak, po prostu. Usiadły przy
małym, mahoniowym stoliczku w rogu. Kiedy przyszła kelnerka, Lily
zamówiła swoją ulubioną latte, a Florence poprosiła o herbatę.
-
Widzę, że coś cię trapi – stwierdziła prosto z mostu Lily,
przerywając ich rozmowę o nowym roku szkolnym. - Od dawna nie
widziałam cię takiej przygnębionej. Och, proszę cię, myślałaś,
że dam się zwieść tymi udawanymi uśmiechami? Jesteś kiepską
aktorką.
-
Nie wiem od czego mam zacząć – westchnęła Florence. Nagle
poczuła wielką gulę w gardle.
-
Najlepiej od początku – uśmiechnęła się zachęcająco Lily.
Florence
wszystko jej opowiedziała. O rocznicy, niespodziance, wypadku. O
tym, jak obudziła się w szpitalu. Opowiedziała jej o Justinie,
przy którym siedziała praktycznie całe dnie i noce. Po tym
wszystkim Lily nie wiedziała co powiedzieć. Siedziała w ciszy,
patrząc się na przyjaciółkę. Blondynka odwróciła twarz na bok,
przygryzając wargę. Nie mogła się rozpłakać, nie w miejscu
publicznym. W tym momencie przyszła kelnerka z ich zamówieniem.
-
Florence, tak bardzo mi przykro – powiedziała, podchodząc do niej
i przytulając ją. Wiedziała, że naprawdę się tym przejęła. -
Mogłaś mi powiedzieć wcześniej. Nie dochodzi to do mnie. Mam
wrażenie, że zaraz zaczniesz się śmiać i powiesz, że
żartowałaś. Gdyby coś wam się stało, nie przeżyłabym tego. To
znaczy, wiesz, Justin z tego wyjdzie. Jestem w szoku, Florence, w
życiu bym nie przypuszczała, że coś takiego spotka moją
przyjaciółkę.
-
Wiesz, teraz jest już lepiej. Najgorsze były pierwsze dni po
wypadku, uwierz mi, nie chciałabyś wtedy przy mnie być.
Zachowywałam się jak opętana. Teraz nie mam pojęcia co jeszcze
mogę zrobić. Samo czekanie mi nie wystarcza. W tym momencie czuję
się trochę lepiej, bo wreszcie z siebie to wyrzuciłam. Nie wiem,
co bym bez ciebie zrobiła – powiedziała, patrząc jej w oczy.
-
Do usług, Flo. Pamiętaj, że jeśli będziesz chciała pogadać,
czy gdzieś wyjść, to jestem tu dla ciebie. Wiem, że jest ci
ciężko, ale kto da radę jak nie ty? - uśmiechnęła się –
Głowa do góry!
W
tym momencie z torebki Florence dobiegały ciche wibracje telefonu.
Szybko wyjęła telefon, przeciągając zieloną słuchawkę. Nie
zdążyła nawet powiedzieć zwykłego "halo?", jak to
miała w zwyczaju. Lily patrzyła jak jej oczy powiększają się, a
usta tworzą kształtem literę "o". Florence zerwała się
z miejsca, a jej zszokowana mina szybko zmieniła się na uśmiech.
-
Dzwoniła Pattie, muszę szybko jechać do szpitala. Justin się
obudził.
~*~
Więc...
oficjalnie wróciłam!
Może
nie tęskniliście, ale ja tak. To moje pierwsze opowiadanie, z
którym tak się związałam.
Co
myślicie? Jak zareaguje Justin na Florence?
Wspaniały rodział ♡ nie mogę doczekać następnego / @Jagoda_1447
OdpowiedzUsuńcuuudo <3 dobrze, że Justin się obudził. ciekawa jestem co będzie dalej. :)
OdpowiedzUsuń@saaalvame
boję się że on nie będzie jej pamiętał.. piękny rozdział
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że wszystko będzie z justinem ok:) @selinux
OdpowiedzUsuńświetny rozdział.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że następny będzie szybko <3
@LenkaBelieber4
fajnie, że wróciłaś :) ooo nareszcie Justin się obudził ciekawa jestem jak to będzie dalej i wgl:)
OdpowiedzUsuń@kasq_00
Świetny !
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz jak bardzo cieszę się że wróciłaś :) czekam na następny rozdział! :*
OdpowiedzUsuńJuż się bałam, że usunełaś to.ff
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jest nowy rozdział :)
Iiiii Justin się obudził !!!!! Yeah !!!!
Rozdział genialny !!! Czekam nn ;*
Xoxo @JustynaJanik3
Kocham :))))
OdpowiedzUsuńOMG! Wreszcie się obudził! Ja chcę już następny rozdział *-*
OdpowiedzUsuń@ayejdbx
Jejku czekałam, czekałam i się doczekałam. Dziękuję za rozdział bo jak zawsze świetny. I to uczucie, że trafiasz na jakiegoś bloga przypadkowo i wciągasz się na maksa bo sposób pisania autora jest zarąbisty. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następne. :D
H.
czekałam na rozdział i sie doczekaałm ciekawy czekam na kolejny @magdusia16
OdpowiedzUsuńO rany, czekałam na ten rozdział baardzo długo, więc cieszę się, że zdecydowałaś się go dodać. Justin się obudził! Mam nadzieję, że wszystko będzie ok. Pisz, dalej, kochanie. Dużo weny życzę. @cyrusix
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się to opowiadanie jest takie inne niż wszystkie co czytałam dotychczas :)
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział :)
Wow! Obudził się nareszcie!
OdpowiedzUsuń@JustinowaLova
Obudził sięęe iEJdsiaojswdias <3 pewnie jej nie będzie pamiętać ;xx i bd musieli budować wszystko od nowa czekam na nn ./@KlaudiaSwaggg
OdpowiedzUsuńomfg! vjdfbvjiwsbvow uwielbiam to opowiadanie <3 serio jest inne! jskcnsdkl nie moge się doczekać następnego! xx
OdpowiedzUsuńJej! nareszcie się obudził. Super rozdział, czekamy na następny x :))
OdpowiedzUsuńSwietny :)
OdpowiedzUsuńSuper blog! Będę czytać! x
OdpowiedzUsuń♥ @KsiezniczkaJusa :)
OdpowiedzUsuńObudził się, nareszcie!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie ją pamiętał, bo jak nie to... nie wiem co ci zrobię ;p
Ale spokojnie, nadal będę to czytała :) x
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :) /@otamissx
zakochałam się w tym opowiadaniu, cieszę się, że mnie na nie zaprosilas. mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach skarbie?
OdpowiedzUsuń@wonderfulniallx
Niech tylko jej nie zapomni
OdpowiedzUsuńO rany..to juz ten moment o kurcze..nie jestem gotowa !!!;( Jejku z jednej strony strasznie się cieszę, ale z drugiej martwię się jak Justin zareaguje na Flo;) Strasznie mnie to ciekawi;)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwościa na kolejny nie moge się doczekać !!;D
Piszesz tak GENIALNE rozdziały*_*
@Best_faan_ever
O boże nie mogę się doczekać nowego rozdziału wreszcie bd Justin !
OdpowiedzUsuń♥
Zapraszam ! :)
http://love-the-way-you-lie-baby.blogspot.com/
Jeju, już płaczę, nie wiem jak ty to robisz, ale każdy rozdział mnie wzrusza. Nie mogę po prostu tego pojąć, że ona jest tak szczęśliwa, a zaraz się rozczaruje. Tak bardzo ciekawi mnie następny rozdział i w końcu Justin :(
OdpowiedzUsuńO Boże cudowne *__*
OdpowiedzUsuńczekam na nowy;*
@magda_nivanne
O matko to jest na prawde genialne <33!
OdpowiedzUsuńJejku dopiero zaczynasz a mnie już to wzrusza :c <33! Jest świetne
OdpowiedzUsuńJezu w takim momencie?? Ja chce next!!!!! :D czekam mmm. . . . :) /@_TommoKiss
OdpowiedzUsuńWIEDZIAŁAM !!!!! <3 MG jak słodko. Czekam z niecierpliwością na następny rzdziłą <3
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE HQPSZJAUQPSZ KOCHAM TO JQPQHHKA KIEDY NN? PROOSZEEE DAJ JAK NAJSZYBCIEJ <3 COŚ CZUJE ZE JUSTIN NIE POZNA FLORENCE...
OdpowiedzUsuńJeju, cudowny pomysł i przede wszystkim oryginalny! Cieszę się że Justin się obudził, choć wbrew szczęściu Flo na pewno czekają ją trudne chwile. Czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę świetne :)
OdpowiedzUsuńcała fabuła jak i każdy pojedynczy rozdział
na pewno będę czytać dalej
czekam na następny
@Agnes5542
Twoje zamówienie jest już gotowe. :) [http://remindmelove.blogspot.com/]
OdpowiedzUsuń