Rozdział 5

     W tym momencie nie przejmowała się niczym. Jej głowę zaprzątało tylko to, żeby jak najszybciej dotrzeć do szpitala. Czuła, że jej całe ciało ogarnia szczęście, którego nie czuła już od tak dawna. Z uśmiechem na ustach przemierzała ulice miasta, przepychając się przez tłumy ludzi. Miała wrażenie, że los jej sprzyjał, bo wręcz w ostatniej chwili zdążyła na dworzec autobusowy. Weszła szybko do środka, kupując bilet. Stanęła przy barierce i zaczęła nerwowo tupać nogą, nie mogąc się doczekać aż będzie na miejscu. W pewnym momencie chciała krzyknąć do kierowcy żeby jechał szybciej, ale wiedziała, że będzie to nietaktowne.
      Odblokowała ekran telefonu, postanawiając się czymś zająć. Dostała smsa od Lily, gdzie ta poinformowała ją, że trzyma mocno kciuki i wszystko będzie dobrze. Teraz naprawdę myślę, że wszystko będzie dobrze, pomyślała.
       Kiedy tylko dostała telefon od Pattie, szybko pożegnała się z przyjaciółką, nie chcąc tracić czasu. Lily nie mogła z nią pojechać. Było jej przykro z powodu Justina, ale nie utrzymywała z nim większych kontaktów. Florence wiedziała jednak, że bardzo martwiła ją ta sytuacja i obiecała jej, że zadzwoni jak będzie wiedzieć coś więcej.
      Z zamyślenia wyrwał ją dźwięk otwieranych drzwi, co oznaczało, że byli już na miejscu. Przecisnęła się wychodzących pasażerów i dotarła pod drzwi szpitala. Weszła do środka, a w holu kręciło się wielu lekarzy, nic się nie zmieniło. Nawet nie zauważyła, kiedy zaczęła biec. Nie chciała tracić czasu na windę, dlatego zebrała w sobie wszystkie siły i pobiegła schodami na drugie piętro. Ciężko było jej złapać oddech, ale po chwili była już pod salą. Nie wiele się zastanawiając, otworzyła drzwi.
      Czuła się zdezorientowana. W pokoju było trzech lekarzy i Pattie, wszyscy stali tyłem do niej. Byli czymś tak zaaobsorbowani, że nawet nie zauważyli kiedy weszła do środka. Pewnie ktoś mógłby zrobić zamach na szpital, a oni i tak staliby w tym samym miejscu.
      W jednej chwili do jej podświadomość podsunęła jej myśl, że coś się musiało stać. Odchrząknęła cicho, chcąc zwrócić ich uwagę. Pierwsza odwróciła się Pattie. Na jej twarzy malował się spokój, ale też zmartwienie, które nie opuszczało jej ani na chwilę. Ale czemu miałaby się martwić, skoro z Justinem miało być wszystko dobrze? Chyba że... nie było.
- Florence, proszę, wyjdź – po chwili ciszy powiedziała Pattie – porozmawiamy na zewnątrz.
      Florence miała odpowiedzieć, że chciałaby przed tym zobaczyć Justina. Miała do tego prawo, prawda? Jednak zanim zdążyła to zrobić, usłyszała cichy, drwiący głos, dochodzący zza lekarzy:
- A to kto? Kolejny lekarz, który będzie próbował naszpikować mnie lekami na sen?
      Poczuła, że serce podchodzi jej do gardła. To za tym głosem tak tęskniła i jeszcze niedawno straciła wiarę, że kiedykolwiek go usłyszy. Justin. Jej Justin.
     Odepchnęła lekarzy, którzy tworzyli wokół jego łóżka mur nie do przebicia. Chciała podejść jak najbliżej, ale doktor White przytrzymał jej nadgarstek.
      Przynajmniej osiągnęła swój cel. Była dostatecznie blisko, żeby móc przyjrzeć się jego twarzy. Jego usta były zaciśnięte w wąską linię, a oczy wyrażały, że aż gotował się ze zdenerwowania.
- Justin... - zaczęła mówić Florence. Chciała go przytulić, pocałować, poczuć się jak dawniej.
- Kim ona jest? - powiedział Justin, posyłając w jej stronę wrogie spojrzenia. Otworzyła usta ze zdziwienia. W jej głowie kłębiło się wiele myśli i pytań.
- To Florence Halloway. Jej też sobie nie przypominasz? - zapytał go doktor White. Florence wstrzymała oddech. Justin stracił pamięć. To wszystko wyjaśnia.
- Nie, nikogo nie pamiętam i dajcie mi wreszcie święty spokój! - krzyknął, próbując wyciągnąć wszystkie urządzenia podłączone do jego ręki. Florence głośno powietrze, a w tym samym czasie uścisk na jej ręce umocnił się.
      Wszystko działo się się jak przyspieszony film. Kilku lekarzy przytrzymali Justina, tłumacząc mu, że to wszystko jest dla jego dobra, a jego organizm potrzebuje dużo odpoczynku i wzmocnienia. Doktor White siłą wyprowadził Florence na korytarz, a Pattie została razem z synem.
- Musisz się uspokoić. Widziałaś co się tam stało. Justin jest zdezorientowany, a jego gniew pogarsza tylko jego stan zdrowia, który w tym momencie i tak nie jest najlepszy. Musiałem cię stamtąd zabrać, chyba nie chcesz, żeby z nim było gorzej, prawda? - zapytał, a dziewczyna pokiwała głową. Siedzieli na korytarzu, a Florence tępo patrzyła się w ścianę. Nie była zdolna do normalnego funkcjonowania.
      Przecież wszystko miało być idealnie. Miał się obudzić, a wszystko inne miało wrócić do normy.
- Justin ma amnezję, nie pamięta niczego – zaczął doktor, po chwili ciszy. - Zakładam, że jego gniew spowodowany jest tym, że nie pamięta żadnej chwili z jego życia. Cóż, nie wie nawet tego jak się nazywa. Dlatego swój ból próbuje odbić na innych. Sama widziałaś.
- Czy... Czy jest jakaś szansa, że on z tego wyjdzie? - zapytała cicho. Nie zdobyła się na nic więcej, nie ufała sobie. Wiedziała, że jeszcze chwila, a doktor White będzie świadkiem powodzi łez.
- Zawsze jest – uśmiechnął się pocieszająco. - Jeśli tylko będzie brał odpowiednie leki, kontaktował się z lekarzami i chodził do terapeuty. Nie będę cię okłamywał, że szanse są bardzo małe. Pacjent może przypomnieć sobie wszystko po kilku dniach, miesiącach lub nawet po latach. To cud, że w ogóle z tego wyszedł. Najgorsze jest tylko to, że aż z takim skutkiem.
- Ja.. chcę panu podziękować – odparła, myśląc o wszystkich rzeczach, które dla nich zrobił.
- On tylko ścisnął jej rękę. Był lekarzem, to jego praca. Pomaga ludziom w potrzebie, ratuje ich życia.
- Myślę, że wypiszemy Justina po tygodniu. Będziecie musiały go pilnować żeby regularnie przyjmował leki.        Za niecały miesiąc zaczyna się szkoła, nie ominie go edukacja. Myślę, że jeśli poukłada sobie to wszystko w głowie i oswoi się z nową sytuacją będzie już tylko lepiej.
    W tym samym momencie z sali wyszli lekarze, oznajmiając, że Justin zasnął. Mogła teraz do niego wrócić, bez obawy, że niepotrzebnie go zdenerwuje.
    Uklęknęła obok Pattie i zamknęła jej dłoń w swojej. Miała teraz dużą wolę do walki, wiedziała, że jest szansa żeby wszystko było jak dawniej. Wierzyła. Wierzyła w to całym swoim sercem.
- Tyle już przeszłyśmy, że i z tym damy radę – powiedziała szeptem do Pattie, patrząc jej w oczy – Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, ale nie możemy obwiniać nikogo. Dopilnujemy, żeby wyzdrowiał, prawda?
- Masz rację – odpowiedziała, przytulając ją do siebie. - To prawdziwe szczęście, że cię mam

      Minął tydzień. Florence siedziała na ławce przy recepcji, czekając na Pattie i Justina. Byli u doktora White'a, załatwiając z nim formalne sprawy. Dzisiaj był dzień jego wypisu. Od dzisiaj wszystko znowu miało wrócić do normalności, a przynajmniej taką miała nadzieję.
      Wiedziała, że nie będzie łatwo. Przez cały ten tydzień razem z Pattie próbowała nakłonić go do jakieś większej rozmowy niż przymusowe mruknięcia, co i tak kończyło się kleską.
      Obawiała się tego, jak będzie teraz wyglądać ich życie. Justin praktycznie nic nie pamiętał, a jego zachowanie nie wskazywało na to, że chciałby sobie cokolwiek przypomnieć. Zachowywał się nieufnie, ale jak mogła mu się dziwić? Nagle w jego życiu pojawiają się dwie obce kobiety, które twierdzą, że są jego najbliższą rodziną.
       Pomyślała o Ryanie, Chazie i Lily. Wysłała im wszystkim smsa jak wyglądają sprawy z Justinem i pomimo tego, że wszyscy chcieli zobaczyć się z nim jak najszybciej, ustalili, że zrobią to na spokojnie, kiedy Justin oswoi się z "nową" sytuacją.
     Kątem oka zauważyła, że Pattie razem z Justinem wychodzą z gabinetu. Podniosła się z krzesła, wkładając swoje zimne dłonie do kurtki. Nie wiedziała jak ma się teraz zachowywać w stosunku do Justina. To jednocześnie przerażało ją i bolało najbardziej.
- No to co, jedziemy do domu? - spytała wesoło Pattie, uśmiechając się szeroko. Stwierdziła, że jeśli będzie zachowywać się tak jak przed wypadkiem będzie najlepszym rozwiązaniem. Zamartwianie się i grobowa atmosfera na pewno w niczym by nie pomogły.
      Florence pokiwała głową, ruszając razem z nimi do samochodu. Przełamała swój lęk, bo przecież czym są jej obawy z tym, co stało się Justinowi? No właśnie.
      Przez całą drogę do domu w samochodzie można było usłyszeć tylko muzykę lecącą z radia. Po kilku minutach zatrzymali się przy celu ich jazdy.
- Więc... tu mieszkamy, tak? - powiedział niepewnie Justin, przyglądając się budynkowi. Sam z siebie zaczął rozmowę, co nie zdarzyło się od kilku dni.
- Tak, podoba ci się? - Pattie uśmiechnęła się, wiedząc, że są to już jakieś postępy.
Justin pokiwał głową, biorąc swoją torbę z bagażnika.
- Ładny.


      Pattie razem z Florence siedziały w salonie, oglądając American Pie. Był to jedyny film warty uwagi, który aktualnie leciał w telewizji. Musiały zająć czymś myśli, a to było pierwsze rozwiązanie, które przyszło im do głowy.
      Florence trzymała rękę na oparciu kanapy. Jej myśli zaprzątał Justin, była kompletnie bezradna. Zaraz po wejściu do domu i rozpakowaniu walizek, oprawadziły go po posiadłości. On jak posłuszny piesek chwalił każde pomieszczenie. Po całej wędrówce przyznał, że jest zmęczony i chciałby się zdrzemnąć. Florence odprowadziła go do pokoju, nie będąc pewną czy do końca orientuje się gdzie co jest.
      Od tamtej chwili minęła ponad godzina. Na dworzu zaczęło się zmierzchać i zapaliły się uliczne lampy. Lekki wietrzyk wprawiał w ruch liście drzew, dodając przyrodzie uroku. Wspaniała pora na spacer.
      Florence westchnęła. Wiedziała, że zanim ich życie wróci do normalności minie trochę czasu. Szanse na wyzdrowienie Justina były znikome, ale były. Musiał regularnie brać swoje leki i chodzić na wizyty kontrolne. Może minie miesiąc, rok, kilka lat, ale pamięć wróci. Przecież zawsze wszystko dobrze się kończy, prawda?  
- Idę zobaczyć co u Justina – powiedziała, podnosząc się z kanapy. Powoli udała się schodami na piętro, nasłuchując. Spodziewała się, że usłyszy dźwięk gitary, czy pianina. Pomyliła się – zastała ją wszechogarniająca cisza.
      Drzwi do jego pokoju były zamknięte. Zazwyczaj wchodziła tutaj bez pukania, ale dzisiaj postanowiła zrobić wyjątek. Stukając delikatnie w drewniane drzwi, pociągnęła za klamkę.
- Masz może ochotę na spacer? - zapytała prosto z mostu, nigdy nie lubiła owijać w bawełnę. Justin leżał na łóżku, wpatrując się w sufit i kiedy odwrócił głowę w jej stronę, była pewna zwycięstwa.
- Nie mam ochoty na towarzystwo – powiedział, wracając do poprzedniej pozycji. - Wybacz.
- Uhm.. okej. - mruknęła, zaskoczona jego odrzuceniem. - Gdybyś czegoś potrzebował, będziemy na dole.
      Odpowiedziała jej cisza. Szybko wyszła z pokoju, zamykając za sobą drzwi. A więc taka jest teraz jego taktyka. Zamierza odpychać od siebie wszystkich, zamykając się w sobie. Florence poczuła, że gniew wypełnia całe jej ciało.
      O nie. Ona na pewno na to nie pozwoli. Tyle przepłakanych nocy, zamartwiania się, starania, żeby to wszystko poszło na marne? Nie pozwoli mu na to. Zmusi go choćby siłą do współpracy. W jej głowie zaczynał się układać idealny plan.

      Szykuj się, Justin, bo jutro zaczynam. 


~*~
Cześć, cześć! 
Na początek chciałabym wam podziękować za aż 37 komentarzy pod ostatnim postem. Wow, nie spodziewałam się tego i bardzo, każdemu z osobna dziękuję za poświęcenie czasu, przeczytanie i skomentowanie. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy i jak bardzo polepszył mi się humor dzięki wam, jesteście najlepsi!
Co do rozdziału, pewnie większość domyślała się tego, co stanie się Justinowi, bo sam tytuł tego bloga to mówi ;) Wyjdzie z tego, czy nie? Jaki plan ma Florence? Domyśla się ktoś?
I  teraz mogę ze szczerym sercem powiedzieć, że w każdym rozdziale będzie coraz więcej Justina, co pewnie was ucieszy. 
Mam już napisany rozdział szósty i mogę go dodać bardzo szybko, ale to już zależy od was. Jeśli czytasz to opowiadanie, zostaw pod tym postem chociaż kropeczkę, proszę. 
Ach, no i jeszcze jedno: Aktywowałam aska (klik), możecie zadawać mi tam pytania o bohaterów, opowiadanie, rozdziały, o co tylko chcecie ;) 
Ostatnia sprawa: W tym momencie mogę wam przedstawić zwiastuny Utraconych Wspomnień! Pierwszy zwiastun został wykonany już dawno, za to drugi zrobiłam ja, kilka dni temu. Mam nadzieję, że poświęcicie dwie minutki (dosłownie!) i obejrzycie. Mam nadzieję, że wam się spodobają :)
ZWIASTUN 1                                            ZWIASTUN 2
+ Zmieniłam zakładkę "bohaterowie", dajcie znać jak to wygląda.
Wolicie dłuższe rozdziały, co dwa tygodnie, czy krótsze pojawiające się co tydzień? 
Przepraszam, że dzisiaj tak bardzo się rozpisałam, ale czasami trzeba.

28 komentarzy:

  1. Zwiastun jest świetny :) i mi to obojętne z tymi rozdziałami , jak ci lepiej :)
    Rozdział świeeeeetny ! / @KlaudiaSwaggg

    OdpowiedzUsuń
  2. cholernie śiwetny rozdział
    @LenkaBelieber4

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski! A moim zdaniem, Justin powinien sam chcieć sobie kogokolwiek przypomnieć, a nie odcinać się od świata! :)
    Życzę jemu i Florence jak najlepiej!

    www.whenever-jbff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, zapomniałabym. Chyba jednak wolałabym krótsze, ale co tydzień! :)

      Usuń
  4. Świetny rozdział.
    ja wolę krótsze, ale co tydzień.

    OdpowiedzUsuń
  5. Omfg, jak zawsze zajebisty bwlsiajsd to odmiana wszystkich ff :o kocham to tak bardzo qhalakqs i Ciebie oczywiście lol aha, i wolałabym krótsze co tydzien, czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdział, cieszę się, że coś się zaczyna dziać :) jestem ciekawa jak Flo będzie go do siebie przekonywać.
    i oczywiście wolę krótsze, ale co tydzień :)

    OdpowiedzUsuń
  7. podoba mi się :)
    jestem ciekawa tego planu Flo
    już nie mogę się doczekać tego co będzie dalej xx
    @Agnes5542

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne ♡ myślę że Flo na siłę będzie chciała mu przypomnieć uh lepiej krótsze ale co tydzień ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne <3
    Lepiej krótrze, ale co tydzień :)
    @purple_ninja236

    OdpowiedzUsuń
  10. genialny *_*
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nadzieje, że sobie przypomni ale też, że będzie troche dramatycznie. Zwiastuny są słodkie :)
    Chyba wolę dłuższe rozdziały co dwa tygodnie :)
    Nie mogę się doczekac nastepnego!

    OdpowiedzUsuń
  12. osobiście wolę krótsze rozdziały co tydzień ale dłuższe też są okej, biedna florence, ciekawe jak chce rozwiązać tą sytuację

    OdpowiedzUsuń
  13. Woow ..Genialny rozdział!!;D strasznie wciąga, co mnie bardzo cieszy;) jejku biedna Flo;/ ehhh współczuję im takiej sytuacji..coż myślę, że Florence ma genialny plan, ale jestem ciekawa co wymyśliła;) Czuję, że to będzie coś!!;D Ogólnie, to genialnie piszesz!;*mam wrażenie, że Justin na nowo się zakocha wFlo..przecież ich miłość była bezgraniczna..co prawda Justin musi się trochę oswoić z tą sytuacją;)...mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze!!;))
    PoPozdrawiam i życzę weny <3 @Best_faan_ever
    P.S Dziękuję za poinformowanie mnie ;)Czekam na kolejny;)
    P.S2 mi się wydaję, że lepsze są rozdziały co tydzień..łatwiej się wtedy przypomina co było w poprzednim rozdziale ;))

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże jak ja kocham teki ff ♥
    Ciekawe co będzie dalej .....oby Justin sobie przypomniał, albo znów zakochał się w Florence :C

    (http://forbidden-crystal.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  15. 1. świetny rozdział! mało Justina, ale to nic. i tak to kocham <3
    2. biedny Justin :( biedna Florence :( ale mam nadzieję, że już niedługo wszystko zacznie się układać.
    3. zwiastuny są wspaniałe. obydwa. <3
    4. no i... osobiście wolałabym dłuższe rozdziały (mimo tego, że byłyby rzadziej) no, ale to Twoja decyzja. :*

    i to by było na tyle... do następnego rozdziału, Słonko <3

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  16. świetne ! <3
    rozdziały najlepiej dłużesze ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział idealny. Florence to taka wojowniczka. :)
    Czekam na dalszy bieg historii :) \
    H.

    OdpowiedzUsuń
  18. jeju, nie wiem co mam napisać<3 to jest cudowne:*
    Może niech Florence pokaże mu zdjęcia ich razem, awww;*
    Ciekawe co ona wymyśli<3


    DODAWAJ CZĘŚCIEJ ROZDZIAŁY, PROSZĘ:***

    OdpowiedzUsuń
  19. *.* cudo *.* czekam na next!
    (Krótsze co tydzień) :) /@_TommoKiss

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny, czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Super...czekam na następny (ja osobiście wolę krótsze)

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny rozdział, kocham tą historię :) Nie mogę się doczekać kolejnego.

    OdpowiedzUsuń
  23. Omg jfvhisdhfdiuhsd Kocham <3 Naprawdę fajny pomysł na ff <3 @TUsia445

    http://change-them.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń