Dziewczyna
przeciągnęła się na drugi bok, słysząc dźwięk budzika.
Zmarszczyła swoje oczy, próbując ponownie zatopić się w świat
marzeń. Niestety, sen jak na złość nie chciał nadejść. Czuła
się rozbudzona jak nigdy. Przeklęty budzik.
Podeszła
do okna, pociągając firankę w bok. Dzień był upalny, a na niebie
nie było widać żadnej chmurki. Nie było w tym nic dziwnego,
pogoda pod koniec sierpnia w Stratford zawsze wyglądała tak samo.
Tak jakby ktoś odtwarzał stary, zniszczony film, ciesząc się z
biednych, zmęczonych i przepoconych ludzi.
Jednak
tym razem nie miała na co narzekać, pogoda tylko sprzyjała jej,
jak i wspaniałemu pomysłowi, który narodził się wczorajszego
wieczora. Pierwszy raz poczuła, że ten dzień może być dobry.
Z
uśmiechem na ustach otworzyła małą szafę na ubrania. Wyjęła z
niej bieliznę, parę szortów i koszulkę z nadrukowanym napisem.
Udała się do łazienki, gdzie szybko odprawiła poranną toaletę i
ubrała się. Włosy uplotła w zwykłego warkocza, nie chcąc by
mokre włosy od upału przykleiły się jej do karku.
Po
kilku minutach była już gotowa, dlatego zeszła do kuchni na
śniadanie. Nie miała ochoty na nic szczególnego, więc wzięła
tylko jabłko i wodę.
- Um,
cześć. - usłyszała głos, kiedy konsumowała kolejny kęs swojego
śniadania.
-
W drzwiach stał nie kto inny jak Justin. Miał na sobie szare,
dresowe spodnie, które były na niego trochę za duże, ostatnio
strasznie przez to wszystko schudł. Nieco wyżej miał na sobie
lekko pomiętą zwykłą białą koszulkę. Jego ręka spoczywała w
jego poczochranych włosach, które były rozwiane we wszystkie
strony.
Florence
musiała przyznać, że wyglądał niesamowicie uroczo i śmiesznie,
kiedy stał tak przed nią zupełnie zakłopotany.
- Chcesz
coś zjeść? - uśmiechnęła się, pokazując mu ręką na
niewielki blat, przy którym zazwyczaj spożywali posiłki. On kiwnął
głową i zajął miejsce na przeciwko niej.
-
Więc na co masz ochotę? - zapytała, wsadzając głowę niemal do
środka lodówki. - Mamy ser, mleko, płatki, mogę zrobić tosty
albo naleśniki. Do wyboru.
Odwróciła
się do niego, czekając co odpowie. Zastanawiał się, kładąc
palec wskazujący blisko oka.
- Tosty
– mruknął po chwili. Kiwnęła głową, wyjmując odpowiednie
produkty i zamierzała przyrządzić posiłek, kiedy uprzedził ją
Justin.
-
Umiem sobie zrobić śniadanie – powiedział delikatnie, jednak bez
jakiegokolwiek cienia uśmiechu. - Nie jestem kaleką.
-
Nie to miałam na myś...
-
Nie musisz się obchodzić ze mną jak z jajkiem.
Florence
westchnęła zrezygnowana, siadając na krześle. Nie miała się
zamiaru dłużej z nim sprzeczać.
Po
wczorajszym zdarzeniu wiedziała, że nie będzie łatwo i będzie
musiała użyć całej swojej silnej woli. Nie mogła pozwolić, żeby
do jej głowy przedostały się czarne myśli, które tak łatwo mogą
zmanipulować człowieka i zniechęcić go do wszystkiego.
Krótkie
sygnały rozniosły się po kuchni, oznajmiając, że tosty są
gotowe. Justin sprawie wyjął je z urządzenia i kładąc na swoim
talerzu, zajął swoje wcześniejsze miejsce.
Zaczął w spokoju konsumować swój posiłek, co chwilę
robiąc przerwę na przepicie sokiem pomarańczowym. Niezręczna
cisza wisiała nad nimi niczym stary tykający zegar powieszony na
ścianie. Nic nie wskazywało na to, żeby chłopak kwapił się do
jakiejkolwiek wymiany zdań, dlatego postanowiła przejąć
inicjatywę.
- Justin...
- nie bardzo wiedziała jak ma zacząć, jednak widząc uważny wzrok
chłopaka, który wreszcie oderwał się od swojego posiłku,
postanowiła mówić dalej. – Wiem, że ta sytuacja jest dla ciebie
ciężka, ale musisz zrozumieć, że nam też nie jest łatwo. Dzień
w dzień siedziałyśmy przy tobie, cierpliwie czekając, kiedy nagle
dowiadujemy się, że straciłeś pamięć. Skoro my przeżyłyśmy
tak wielki szok i ból, to nie wyobrażam sobie, co ty musisz czuć.
Teraz staramy się najlepiej jak możemy, żeby wszystko wróciło do
normalności, a ty co? Nie przejmujesz się niczym, zachowujesz się
jak zwykły dupek! Mogłbyś chociaż udawać, że ci zależy, bo
może ty nas nie pamiętasz, ale my tak. I powiem ci, że pamiętam
chłopaka, który nigdy się nie poddawał i nie tracił czasu na
marudzenie czy użalanie się nad sobą.
-
Poczuła się lepiej, kiedy wyrzuciła to wszystko z siebie. Przez
tyle czasu dusiła to wszystko w sobie, że jeszcze chwila, a
spokojnie mogłaby iść do wariatkowa.
-
Podniosła swoje ciemno zielone oczy na Justina, który nadal nie
zdjął z niej wzroku. Poczuła się zirytowana, że nic nie mówi.
Ona tutaj się przed nim produkuje, a on?
-
Przepraszam – powiedział po chwili. Florence wypuściła powietrze
z ust, zaskoczona tym co słyszy. Nawet się nie zorientowała, że
cały czas wstrzymywała oddech. - Masz rację. Ale nie kontroluję
tego. Sam nie wiem kim jestem, a co dopiero kim byłem. Staram się
uporządkować to wszystko w mojej głowie, ale mi się nie udaje.
-
Westchnął ciężko, odwracając głowę w stronę okna. Sytuacja go
przerastała i sam nie wiedział jak ma się zachowywać. To wszystko
wydawało się zbyt skomplikowane, a on musiał nauczyć się z tym
żyć.
-
Pomogę ci – powiedziała, sprawiając, że chłopak odwrócił się
w jej stronę. Posłał jej pytające spojrzenie, dostrzegła w nich
jednak nutę ciekawości. - Pomogę ci przypomnieć kim byłeś.
-
Jak? - spytał, kładąc łokcie na blacie.
-
Florence wzruszyła ramionami. Udawała obojętną, ale tak naprawdę
wiedziała co ma robić. Nie zamierzała wyjawić mu tego teraz,
uważała, że jest za wcześnie. Co jeśli by się nie zgodził i
wróciliby do ignorowania siebie? Tego na pewno nie mogłaby znieść.
-
Co powiesz, żebyśmy zaczęli od początku? Z czystą kartą, zero
jakichkolwiek obietnic i zobowiązań.
Kłamała.
Oszukiwała samą siebie mówiąc to, ale nie miała innego wyjścia.
Zaplanowała wszystko od początku i każda, nawet najmniejsza rzecz,
miała przebiegać po jej myśli.
- To
może się udać – odparł Justin i ku jej zaskoczeniu na jego
twarzy zagościł wielki uśmiech.
-
Więc... Jestem Florence Halloway, miło mi cię poznać –
uśmiechnęła się, podając mu rękę.
-
Jestem Justin, cała przyjemność po mojej stronie – zaśmiał
się, ściskając jej drobną dłoń w odpowiedzi.
-
Mogła przysiąc, że właśnie w tej chwili cały świat się
zatrzymał. Jego śmiech brzmiał jak najpiękniejsza melodia, za
którą tak bardzo się stęskniła. Stęskniła się za nim, za tym
wszystkim, co było z nim związane. Dlatego jego dotyk działał na
nią jak magnez.
To
już są jakieś postępy, prawda?
~*~
Rozdział krótki, najkrótszy jaki do tej pory pojawił się na blogu, ale to taki wstęp do późniejszych wydarzeń :)
Dziękuję wszystkim, którzy czytają, komentują i wspierają mnie - jesteście najlepsi!
Korzystając z okazji, chciałabym was zaprosić na His Dirty Secrets - jedno z moich ulubionych opowiadań o Justinie. Pewnie większość z was je zna, ale ja szczerze je kocham i polecam tym, którzy jeszcze nie czytali :)
Macie pytania? Zadajcie mi je tutaj: ask.fm/mellurk
to jest świetne kochanie. Piszesz niesamowicie.
OdpowiedzUsuń@LenkaBelieber4
Aww, uwielbiam to czytać xx NIGDY nie przestane czytać, nigdy, ily ⇨♥⇦
OdpowiedzUsuńCudowny *-*
OdpowiedzUsuńszczerze? Lubię bardzo to opko ale ten rozdział mnie zanudził.
OdpowiedzUsuńAle i tak będę dalej czytać więc spokojnie ;))
Omg! Kocham <3 hgdfsyudsg
OdpowiedzUsuńCudo!
OdpowiedzUsuń@_fidelidad
CUDOWNE <3 *o*
OdpowiedzUsuńswietne :)
OdpowiedzUsuńOch...szkoda, że taki krótki;/ Poza tym jest bardzo fajny rozdział;) Woow, ale mu wygarnęła, nie myślałam, że to wszystko tak się potoczy heh;) ale właśnie tak jest dobrze;)Myślę, że wszystko się będzie układać po jej myśli;D ghahaa nie mogę doczekać się dalszych rozdziałów;)) Z każdym kolejnym jestem jeszcze bardziej ciekawska?!;) hahah ale to chyba dobrze;)
OdpowiedzUsuńYEEEYYY czekam na kolejny i życzę dużo weny, i więcej czasu <3
@Best_faan_ever
cuuuuuuuuuuuuuudo *.*
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa na jaki pomysł wpadła Flo. Nie spodziewałam się tego, że mu wygarnie. Już się nie moge doczekać tego co będzie dalej <33
@Agnes5542
Wczoraj natknęłam na to opowiadanie u przeczytałam od początku. Jest super. Cała fabuła wgl wszystko świetne. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział
OdpowiedzUsuńjej, jak ja współczuję Flo :( ale dobrze, że Justin jakoś się 'otworzył' chociaż trochę i dopuścił ją do siebie. <3
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów i tego, jak Flo będzie pomagać Justinowi. *___*
@saaalvame
Teraz to się zaczyna... xd jestem ciekawa co Florence wymyśli. c: sdjkfhwissdjgvsj z niecierpliwością czekam na następny rozdział. <3
OdpowiedzUsuńjejku, niby nic specjalnego się nie działo, a ja i tak czytałam z mega zaangażowaniem. poważnie. nawet nie umiem sobie wyobrazić co bym zrobiła na miejscu Flo, ale cieszę się, że Justin chce dać sobie pomóc :)
OdpowiedzUsuńjak dzisiaj zobaczyłam, że jest nowy rozdział, to nie mogłam się doczekać, aż w końcu skończę odrabiać lekcje i będę mogła z czystym sumieniem, w spokoju przeczytać, haha.
bardzo ci dziękuję za polecenie i dłuuugi komentarz, przez który chyba z pół godziny nie mogłam przestać się uśmiechać. :)
CUDOWNY !!!!! Czekam na next ! <3 /@_TommoKiss
OdpowiedzUsuńGenialne opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńomg *_* mega rozdział:)
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
Kocham tego bloga i nie mogę doczekać się jak się rozkręci. Świetnie piszesz i nie martw się, czyta cię wiele osób, ale to logiczne, że połowa nie komentuje. Proszę cię, nie poddawaj się i pisz! :)
OdpowiedzUsuńpisz dalej....to opowiadanie jest super!!
OdpowiedzUsuńJejku to jest wspaniałe, tylko szkoda, że takie krótkie :c Oby tylko Juju się nie zakochał w innej. W końcu jej nie pamięta.
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest świetne. Podoba mi się Twoje nastawienie. A wena może przyjść w najmniej spodziewanych momentach ;) Ja pisałam rozdział mojego opowiadania na matmie więc? U Ciebie może być podobnie. Nie rezygnuj ;)
OdpowiedzUsuńH.
Odnalazłam dzisiaj tego bloga i będę czytać :)
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuńjejuu mam nadzieje, ze w nastepnych rozdzialach wszystko sie ulozy ;) czekam na nastepny :*
OdpowiedzUsuńSwietnyyy !
OdpowiedzUsuńświetne!
OdpowiedzUsuń